W Zakładzie Medycznej Diagnostyki Laboratoryjnej można zbadać kleszcza w kierunku boreliozy. Laboratorium wykonuje także nowe, bardziej wiarygodne testy w tym kierunku, z krwi ugryzionych przez kleszcza osób. Fot. Wit Hadło
RZESZÓW, PODKARPACIE. Trzy palcówki w regionie wykonują badania sprawdzające, czy kleszcze są nosicielami krętka Borrelii.
- To pozwala wykryć chorobę, zanim organizm wytworzy przeciwciała skierowane do zwalczania bakterii, czyli autentycznie wyleczyć boreliozę, zanim rozpanoszy się w organizmie – mówi Teresa Abramowicz, kierownik Zakładu Medycznej Diagnostyki Laboratoryjnej, który działa w Wojewódzkim Zespole Specjalistycznym w Rzeszowie. Co ważne, wynik badania jest znany po kilkunastu minutach.
Kobieta dodaje, że konieczne jest jednak, by kleszcza przynieść do laboratorium do 48 godzin po wyjęciu ze skóry. I przechowywać go najlepiej w nienaruszonym stanie (nie ściskać, nie wkładać do spirytusu czy nie naklejać na taśmę klejącą). Najlepiej włożyć go do szklanej probówki czy naczynka kupionego w aptece stosowanego do badań moczu.
Badanie nie jest refundowane i w WZS kosztuje 48 zł, w rzeszowskim „Medyku” 35 zł, a w Ropczycach 55 zł.
Boreliozy nie można lekceważyć
Kleszcze są aktywne od wczesnej wiosny do późnej jesieni, więc ryzyko, że możemy je jeszcze spotkać jest duże. Szacuje się, że zakażonych boreliozą i innymi patogenami jest 30 proc pajęczaków. Infekcja dotyczyć zaś może skóry, stawów i serca oraz ośrodkowego i obwodowego układu nerwowego. Lekarze zalecają, by po ugryzieniu wykonać badania, które pomogą stwierdzić, czy zostaliśmy zakażeni. Szkopuł w tym, że badania mogące zdiagnozować chorobę można zrobić dopiero po 6 tygodniach od ugryzienia (tyle czasu musi minąć od wniknięcia krętka do wytworzenia przeciwciał we krwi zakażonego).
Zbadanie samego kleszcza w kierunku boreliozy przyśpiesza moment włączenia leczenia o całe 6 tygodni, a to bardzo dużo.
W WZS wykonują też nowe testy potwierdzające aktywność boreliozy RN-AT obejmujące 4 gatunki krętków Borrelia. – Lekarze już o nim wiedzą i podpowiadają chorym, by zrobić sobie badania, które co prawda nie jest refundowane przez NFZ (koszt 75 zł), ale jest bardzo wiarygodne. Borelioza jest bardzo trudną chorobą do zdiagnozowania, bo niektóre testy zaprzeczają wynikom drugich – dodaje Teresa Abramowicz.
Anna Moraniec