My mamy Giewont, Słowacy mają Krywań. O ile Giewont istnieje w świadomości Polaków jako Święta Góra Ceprów, miejsce pielgrzymek turystów na ogół słabo zorientowanych w górskim otoczeniu, o tyle Krywań dla Słowaków stanowi symbol odrodzenia narodowego i wieloletnich dążeń wolnościowych.
Krywań (Kriváň) o wysokości 2494 m n.p.m. ustępuje Rysom jedyne o 9 metrów, co plasuje ten szczyt na 10 miejscu Wielkiej Korony Tatr. To jeden z trzech szczytów na tej liście – obok Rysów i Sławkowskiego Szczytu – który można zdobyć znakowanym szlakiem turystycznym. Owe szczyty łączy także brak poważniejszych trudności technicznych oraz duże różnice wysokości, które z kolei wymagają wkładu solidnej dawki wysiłku fizycznego.
Zanim jeszcze zdobyłam Krywań, wydawało mi się, że poziomem trudności bliżej mu będzie do Sławkowskiego Szczytu. Otóż nie! Śmiem postawić Krywań przy Rysach i to od polskiej strony, trudniejszej przecież niż słowacka. Skąd taki pogląd? Bo choć wejście na Rysy z Morskiego Oka jest wymagające i zdaje się najbardziej strome w wymienionym towarzystwie, to niezliczone ciągi łańcuchów bardzo ułatwiają sprawę i otwierają szczyt niemal każdemu. Pod Krywaniem tych ułatwień nie ma, za to jest dość strome zbocze usiane skałami, które pokonać musimy polegając wyłącznie na własnych umiejętnościach. Nie każdy czuje się swobodnie w skalnym terenie i tu dużą rolę odgrywa psychika, bo jak wcześniej pisałam – trudności nie są poważne.
Spore przewyższenie w drodze na szczyt, brak sztucznych ułatwień i sporo wspinaczki w kopule szczytowej każą zaliczać Krywań do wymagających wycieczek.
RYSY OD POLSKIEJ STRONY RYSY OD SŁOWACKIEJ STRONY SŁAWKOWSKI SZCZYT
SZLAKI NA KRYWAŃ
Pod Krywań prowadzą dwa szlaki, mające swój początek przy Tatrzańskiej Drodze Młodości (szosa nr 537):
-
zielony z Trzech Studniczek – choć ten, gwoli ścisłości, zaczyna się nad Szczyrbskim Jeziorem, ale kto by drałował szmat drogi wzdłuż szosy, skoro można spokojnie dojechać do Trzech Studniczek; zielony szlak wiedzie przez Przehyby do rozstaju pod Krywaniem;
-
niebieski z Białego Wagu – wiedzie przez Jamski Staw i Pawłowy Grzbiet na wierzchołek Krywania.
W połączeniu z Tatrzańską Magistralą (szlak czerwony), która łączy Jamski Staw i Trzy Studniczki, można zaplanować ładną pętlę i zakończyć wycieczkę tam, gdzie się zaczęło. A najwygodniej zacząć na parkingu przy Drodze Młodości, przy Trzech Studniczkach.
Biorąc pod uwagę dojazd pod Krywań własnym autem, nasuwają się trzy rozwiązania:
-
Opcja A: Z parkingu przy Trzech Studniczkach podejście szlakiem zielonym do rozstaju pod Krywaniem, wejście na Krywań i zejście do Jamskiego Stawu szlakiem niebieskim, skąd na parking powrócimy czerwoną Magistralą.
-
Opcja B: Z parkingu nieopodal Trzech Studniczek ruszamy czerwoną Magistralą do Jamskiego Stawu i niebieskim szlakiem podchodzimy na Krywań. Na parking wracamy wariantem zielonym.
-
Opcja C: Istnieje także możliwość zostawienia auta przy drodze w pobliżu Białego Wagu, gdzie zaczyna się niebieski szlak, lecz wtedy będziemy zmuszeni dwukrotnie pokonać odcinek Biały Wag – Jamski Staw, co wydłuży całą wycieczkę na Krywań o ok. 2 godziny.
Opcję pierwszą uważam za najbardziej optymalną, gdyż zielony szlak jest krótszy i bardziej stromy, a ja zawsze wolę na początek zaserwować sobie ostre podejście, by w drugiej połowie dnia cieszyć się łagodniejszym zejściem. Kolana by się ze mną zgodziły. Ten wariant opiszę szczegółowo niżej.
A co jeśli nie dysponujemy własnym środkiem transportu?
DOJAZD
Najpierw musimy dostać się do Szczyrbskiego Jeziora, gdzie znajduje się końcowa (tudzież początkowa) stacja elektriczki. Jeśli ruszamy z Polski, najwygodniej będzie dojechać Stramą z Zakopanego do Starego Smokowca i tam złapać kolejkę do Szczyrbskiego Jeziora.
Tuż obok stacji kolejowej (elektriczki) znajduje się przystanek słowackiego „pekaesu”, skąd odjeżdżają autobusy w kierunku Liptowskiego Mikulasza (przez Trzy Studniczki, Podbańskie i Przybylinę). Jednakże, kursy są rzadkie (2 razy w tygodniu w wakacje), a autobusy odjeżdżają dopiero ok. 10.00. Nie ma pewności, czy połączenie powróci na kolejne wakacje.
- Strona SAD (słowacki „pekaes”) – klik.
- Wyszukiwarka połączeń kolejowych (w tym elektriczki) i autobusowych na Słowacji – klik.
NA KRYWAŃ ZE SZCZYRBSKIEGO JEZIORA
Oczywiście wycieczkę na Krywań można rozpocząć już w Szczyrbskim Jeziorze, gdzie bez problemu dojedziemy z polskiej strony Tatr – najpierw Stramą z Zakopanego do Starego Smokowca, dalej elektriczką do Szczyrbskiego Jeziora. Wydłuży to jednak całą wycieczkę o 2 godziny – dodatkowo przejdziemy dwukrotnie kawałek Tatrzańskiej Magistrali pomiędzy Szczyrbskim Jeziorem a Jamskim Stawem. Cała trasa będzie wyglądała tak:
Szczyrbskie Jezioro – Jamski Staw – Trzy Studniczki – Groń – Przehyby – Rozstaje pod Krywaniem – Mały Krywań – Krywań – Mały Krywań – Pawłowy Grzbiet – Jamski Staw – Szczyrbskie Jezioro
Na jakąkolwiek opcję dojazdu byśmy się nie zdecydowali, nie unikniemy mozolnego marszu zielonym czy niebieskim szlakiem na szczyt. Poniżej szczegółowy opis szlaku.
Na Krywaniu!
OPIS SZLAKU
START: parking Trzy Studniczki (Tri Studnički, 1180 m n.p.m.)
TRASA: TRZY STUDNICZKI – GROŃ – PRZEHYBY – ROZSTAJE POD KRYWANIEM – MAŁY KRYWAŃ – KRYWAŃ – MAŁY KRYWAŃ – ROZSTAJE POD KRYWANIEM -PAWŁOWY GRZEBIEŃ – JAMSKI STAW – TRZY STUDNICZKI
szlak zielony, niebieski, czerwony
CZAS: 7 h 30 min (średni czas przejścia, bez odpoczynków); mnie udało zrobić się całą trasę w 8 h i 30 min (wliczając w to przerwy i godzinny popas na szczycie)
TRUDNOŚCI: Na całej trasie nie ma żadnych sztucznych ułatwień w postaci łańcuchów czy klamer. Nieznaczne trudności skalne oraz ekspozycja pojawiają się powyżej rozstaju szlaków pod Krywaniem, gdzie czeka nas sporo klasycznego scramblingu. Obiektywnie rzecz biorąc, teren nie jest szczególnie uciążliwy z perspektywy turysty obytego w Tatrach Wysokich. Natomiast osoba mniej doświadczona może niemile się zaskoczyć i zwyczajnie mieć problemy z pokonaniem ostatniego odcinka – wysokość, skały, brak ułatwień działają na wyobraźnię i wpływają na ocenę trudności szlaku.
PRZEWYŻSZENIE: 1370 m
Screen z Google Maps 3D. Dla lepszego rozeznania zaznaczyłam szlaki.
TRZY STUDNICZKI – GROŃ – PRZEHYBY – ROZSTAJE POD KRYWANIEM
Wycieczkę zaczynamy na parkingu Trzy Studniczki (1180 m), który znajduje się tuż przy drodze nr 537. W przypadku wolnych miejsc, zostaniemy skierowani na wyższy parking przy fundamentach spalonego schroniska Ważeckiego i węźle szlaków, w przeciwnym razie trzeba będzie na dzień dobry podejść 2 minutki do góry, by odnaleźć szlakowskaz.
Ruszamy zgodnie z zielonymi znakami i po 10 minutach docieramy na Polanę Trzy Studniczki (1150 m). Stoi tam leśniczówka z 1907 roku, która w czasie II wojny światowej była ważnym punktem kontaktowym tatrzańskich kurierów. Nieco wyżej stała kiedyś pierwsza znana chata turystyczna, którą zbudowano w 1806 roku dla zabezpieczenia wycieczki na Krywań. Obecnie po ów przybytku nie ma nawet śladu, więc pozostaje skupić się na drodze. A ta nie należy do szczególnie przyjemnych – wspina się licznymi zakosami przez zalesiony grzbiet Gronika, wyciskając z człowieka siódme poty. Po drodze mijamy oznaczone odejście do miejsca, gdzie zachował się bunkier z czasów Słowackiego Powstania Narodowego. Ten mały skok w bok zajmie ledwie kilka minut. Za niedługo przecinamy polanę Kosarzysko (Košarisko, 1470 m) usytuowaną pod szczytem Gronika, którego wierzchołek omijamy i wreszcie możemy przyjrzeć się czubowi Krywania – cel wyłania się niemal na wprost ścieżki. Wkrótce las płynnie przechodzi w pole kosówek, odsłaniając dalsze widoki na Tatry Zachodnie oraz Niżne Tatry w tle.
Kilka ostrych zakosów szlaku wyprowadza nas na zbocze ponad Wielkim Żlebem (Vel’ky žl’ab), opadającym spod szczytu Krywania. Po drugiej stronie żlebu wyraźnie widać ścieżkę wiodącą przez Pawłowy Grzbiet – tamtędy będziemy schodzić. Tymczasem wspinamy się orograficznie prawym zboczem żlebu. Trochę szkoda, że zielony szlak omija szczyt Niżnej (1775 m) oraz Wyżnej Przehyby (1992 m) – ścieżka biegnie poniżej grzbietu, po czym skręca łagodnie w głąb Wielkiego Żlebu. Wkrótce zielony szlak łączy się z niebieskim, tym samym kończąc swój bieg.
Krywań z parkingu przy Trzech Studniczkach.
Nazwa Krywań nawiązuje do zakrzywionego wierzchołka góry. Niektórzy górale używają zwrotu „Krzywań”.
Zielony szlak dosłownie i w przenośni
Podczas marszu towarzyszy nam panorama na Niżne Tatry, w tym Ďumbier (2043 m) – najwyższy szczyt tego pasma.
W wyższych partiach odsłaniają się widoki na Tatry Zachodnie
Trawers pod Przehybą z widokiem na Krywań
Zielony szlak przez pewien czas kluczy wśród głazów. Bez trudności.
Wielki Żleb Krywański ze skrzyżowania zielonego z niebieskim szlakiem. W dole Gronik, Kopa Krywańska i Wyżnia Przehyba.
ROZSTAJE POD KRYWANIEM – MAŁY KRYWAŃ – KRYWAŃ – MAŁY KRYWAŃ – ROZSTAJE POD KRYWANIEM
- szlak niebieski
- czas: 1 h 40 min
Od węzła szlaków w Wielkim Żlebem poruszamy się za niebieskimi onaczeniami. Na wierzchołek Krywania prowadzi jedna odnoga szlaku, także po zdobyciu szczytu musimy wrócić tą samą drogą.
Przed nami najbardziej stromy odcinek. Najpierw wspinamy się na grzbiet Małego Krywania (Malý Kriváň, 2334 m), by wygodnym chodnikiem ominąć ten mało wybitny wierzchołek (wejście nań nie przysporzy chętnym problemu). Następnie osiągamy Krywańską Przełączkę (Daxnerovo sedlo), skąd wreszcie odsłaniają się widoki na szczyty Tatr Wysokich, zasłoniętych dotąd przez sam Krywań.
Od szczytu dzieli nas jeszcze nieco wspinaczkowej zabawy po skalisto-piarżystym zboczu. Nie ma tu ani klamer, ani łańcuchów – musimy polegać wyłącznie na sobie. Przyznam, że podczas wchodzenia trochę obawiałam się zejścia, wszak chwilami było dość stromo, a przejście wymagało ciągłego używania rąk. Obawy okazały się bezpodstawne, przynajmniej w moim przypadku. Zbocze pod Krywaniem jest dobrze urzeźbione, nie ma problemu z wyszukaniem stopni czy chwytów. Podejście daje sporo frajdy, a na zejściu – jak to zejściu – trzeba czujnie pokonywać każdy metr. Wzmożona uwaga jest naprawdę wskazana, bo ludzi na Krywaniu nie brakuje, a pod szczytem często tworzą się korki – mijanek jest sporo, co nie zawsze jest przyjemne czy bezpieczne.
Momentami szlak zaścielają luźne kamulce, na których łatwo stracić równowagę. Właśnie takiej sytuacji byłam światkiem – chłopak pośliznął się na piargach i zjechał kilka metrów. Na szczęście skończyło się na strachu i lekkich ranach.
I jeszcze jedna uwaga. Końcowe podejście na szczyt nie jest jednoznaczne. Chwilami ciężko znaleźć następne oznakowania, a ludzie rozłażą się po całym zboczu, szukając własnej ścieżki dojścia na szczyt. Warto czasem przystanąć i na spokojnie rozejrzeć się wokół, nie tylko w poszukiwaniu farby, ale też najbardziej dogodnego przejścia.
Wejście na grzbiet Małego Krywania
Chwilami szlak jest łatwiutki – ma postać kamiennego chodnika
Tatry Zachodnie.
W dole Wielki Żleb i widoczne nitki niebieskiego oraz zielonego szlaku.
Od Krywania dzieli nas sporo „scramblingowego” podejścia
Co bardziej strome odcinki mogą niektórym przysporzyć nieco kłopotów, zwłaszcza podczas zejścia.
Spojrzenie na szlak z góry
Krywań
KRYWAŃ
Krywań (Kriváň, 2494 m) – Narodowa Góra Słowacków i symbol ich niezależności w czasach niewoli. Szybko stał się popularnym motywem w literaturze i sztuce słowackiej. Został nawet uwieczniony na monetach!
Od 1841 roku urządzane są patriotyczne „narodowe wycieczki” na Krywań, z udziałem osobistości ze świata słowackiej kultury i polityki. Tradycja narodowych wyjść trwa do dziś, choć obecnie nie mają już podłoża politycznego. Marsze na szczyt odbywają się każdego roku w połowie sierpnia – zatem, kto szuka spokoju w górach, niechaj omija Krywańskie pasmo w tym terminie.
Turyści od dawna interesują się Krywaniem, wszak ta charakterystyczna góra uważana była niegdyś za najwyższą w Tatrach, wejście nań jest stosunkowo łatwe, a panorama ze szczytu nieziemska. Próżno szukać spokoju i samotności na szczycie, choć i na to sprytni znajdą sposób.
Panorama z Krywania obejmująca Tatry Wysokie i Zachodnie należy do najznakomitszych w całym paśmie. W całej okazałości możemy podziwiać też Niżnie Tatry i leżący u ich stóp Liptów oraz Spisz.
Charakterystyczny dwuramienny krzyż na wierzchołku został postawiony w 2003 roku.
Szczyt góruje nad trzema dolinami: Koprową (której dno leży o 1300 metrów niżej!), Newcyrką i Ważecką.
Tatry Wysokie z Krywania
Zbliżenia na Gerlach
W stronę Rysów i Wysokiej
W stronę Mięguszowieckich Szczytów
Zbliżenie na Orlą Perć
Kopy Liptowskie na pierwszym planie
Czerwone Wierchy, w tle Babia Góra
Wielki Żleb i Niżne Tatry
Zbliżenie na Szczyrbskie Jezioro
ROZSTAJE POD KRYWANIEM – PAWŁOWY GRZEBIEŃ – JAMSKI STAW
- szlak niebieski
- czas: 1 h 30 min
Niebieski szlak wytyczono na południowej grani Krywania, oddzielającej Wielki Żleb od Doliny Ważeckiej, zwanej Pawłowym Grzbietem lub Nad Pawłową, Nazwa pochodzi od Pawłowej Polany nad którą wznosi się ów grzbiet.
Z początku obniżamy się wśród skalnych załomów dość łagodnie, z otwartą panoramą na Tatry Zachodnie i Niżne. Dawniej prowadziła tędy stara górnicza ścieżka, a połacie nad Wielkim Żlebem stanowiły obszar wykopalisk (tzw. Banie Krywańskie).
Wkrótce otwierają się widoki na dwuramienną Dolinę Ważecką (Važecká dolina), dostępną kiedyś szlakiem turystycznym. Obecnie to rezerwat objęty ścisłą ochroną.
Z czasem poziomice zagęszczają się znacząco. Ścieżka coraz śmielej wytraca wysokość – z początku wiedzie wśród kosówek, później gęstym lasem. Obniżamy się grzbietem zwanym – od wyraźnie widocznych zagłębień – Jamami, aż do węzła szlaków przy Jamskim Stawie (Jamské pleso, 1447 m).
Z widokiem na Tatry Zachodnie
Krywań z niebieskiego szlaku
W dole Jamski Staw – tam schodzimy.
Kozie dupki pod Krótką
Podczas wędrówki towarzyszą nam widoki na Dolinę Ważecką.
Z Krywaniem
Niebieski szlak jest w dużej mierze wyłożony wygodnymi stopniami. Idzie się szybko i sprawnie.
JAMSKI STAW – TRZY STUDNICZKI
- szlak czerwony
- czas: 1 h 15 min
Przy węźle szlaków przerzucamy się na czerwono znakowaną Tatrzańską Magistralę (zwaną na tym odcinku Wyżnim Podkrywańskim Chodnikiem) i w mig docieramy nad otoczony lasem Jamski Staw. Na pierwszy rzut oka nie jest to miejsce szczególnie widokowe, ale spacer na drugi brzeg stawu otwiera nieco perspektywę.
Na tym etapie nogi zaczynają odczuwać trudy wycieczki, więc cieszy fakt, iż czerwony szlak prowadzi w dużej mierze w dół – łącznie pokonuje aż 300 metrów różnicy poziomów! Wycieczkę kończymy przy parkingu w Trzech Studniczkach.
Krywań jest nasz!
Tatry Zachodnie z Magistrali.
Na dłuższym odcinku czerwony szlak jest dość szeroki, ale trzeba i na takie „kwiatki” się przygotować!
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
- Wstęp na teren TANAP jest bezpłatny.
- Akcje ratownicze w górach Słowacji są odpłatne, dlatego warto się ubezpieczyć.
- Numer alarmowy do HZS: 18 300.
- Szlak jest zamknięty od 1 listopada do 15 czerwca.
- Warto wyruszyć na szlak wcześnie rano (bądź późnym popołudniem), by ominąć na szlaku większą część turystów.
- Ze względu na brak sztucznych ułatwień w kopule szczytowej, warto (dla własnego bezpieczeństwa) atakować szczyt przy pewnej pogodzie i suchej skale.
Górskie pozdro,
Madzia / Wieczna Tułaczka
Tu też jest fajnie:
Facebook Instagram