If you draw cards from a shuffled deck, earning $1 for every black card turned over, and losing $1 for every red card, when should you stop?
Shared posts
Skąd się wzięło "łono przyrody"?
Short: Sunlight
300+ Dokumentów poszerzających nasz horyzont
300 dokumentów, które warto obejrzeć. Strona zawiera linki do ciekawych pozycji. Gratka dla każdego :)
ACADEMICA - pierwsza bezpłatna wypożyczalnia publikacji naukowych w Polsce
W październiku rusza ACADEMICA - Cyfrowa Wypożyczalnia Publikacji Naukowych. Dzięki niej wiele osób będzie mogło bezpłatnie czytać kilkaset najnowszych książek i czasopism naukowych ze wszystkich dziedzin wiedzy. Zobacz jak działa innowacyjny system...
Langford's Sequences
Arranging pairs of numbers so that the gap between them is distinct.
Chodźmy pogrzeszyć – 30. WFF
Inteligentna, zabawna i pełna absurdów komedia z islamem w tle – niemożliwe? A jednak! Chodźmy pogrzeszyć to produkcja zachwycająca niemal od początku do końca. 30. Warszawski Festiwal Filmowy rozpoczął się w naprawdę dobrym stylu.
Współczesny Stambuł. Podczas modlitwy w jednym z meczetów zostaje zamordowany właściciel sklepu z artykułami żelaznymi, który większe zyski generował dzięki lichwiarstwu. Miejscowemu imamowi Selmanowi (świetny Serkan Keskin) pozostaje jedynie złożyć zeznania – co nie trwa długo, gdyż ofiarę znał wyłącznie z widzenia – a następnie posprzątać po zwłokach oraz przewietrzyć świątynię. Sprawa byłaby dla niego zamknięta, gdyby nie fakt, że niedługo później na swoim koncie bankowym odkrywa sowity przelew od lichwiarza dokonany na kilka dni przed morderstwem. To nie wygląda dobrze; niekompetentni policjanci mogą nie dać wiary, że imam nie ma nic wspólnego z zabójstwem, więc duchowy przywódca rozpoczyna dochodzenie na własną rękę i odkrywa, że za spust mógł pociągnąć dosłownie każdy.
Onur Ünlü bawi się z widzami. Turecki twórca nakręcił obraz będący zgrywą z kina noir, thrillera, dramatu psychologicznego, dramatu społecznego, a nawet musicalu! Wszystko, co obserwujemy na ekranie, jest przerysowane do granic możliwości, trup ściele się gęsto, a większość obecnych na sali kinowej rechocze niemal co dialog. Intryga jest skomplikowana i bardzo zawiła, twist goni twist, więc widz do samego końca zastanawia się, kto tak naprawdę jest mordercą.
Wykreowany przez autora świat to współczesna Turcja w krzywym zwierciadle. Reżyser i scenarzysta w jednej osobie nie tylko mozolnie skonstruował intrygę, ale przede wszystkim stworzył galerię szalenie interesujących postaci. Centralną figurą jest oczywiście główny bohater; imam nie para się wyłącznie przywództwem duchowym, oprócz tego jest także muzykiem, szachistą, byłym bokserem i żołnierzem oraz absolwentem antropologii, szukającym na studiach racjonalnego wyjaśnienia dla monoteizmu. Ma niewyparzony język, mocny cios i dość liberalne podejście do religii, aczkolwiek wszystko co robi, wykonuje w imię Allaha.
Niemniej ciekawe są postacie drugoplanowe; muezzin Efraim (Umut Kurt) tak naprawdę jest chrześcijaninem, natomiast córka imama, Zeynep (piękna Hazal Kaya), nie szanuje tradycji i bierze ślub bez zgody oraz błogosławieństwa ojca. Całość uzupełniają, noszący ksywę Superman, zmanierowany bokser o aparycji lowelasa z filmów rodem z Bollywood oraz stereotypowy, zmęczony życiem gliniarz, który po pracy bije swoją żonę. Warto zaznaczyć, że twórca za pomocą przerysowania oraz humoru zwraca uwagę na – poruszany już wcześniej przez tureckich filmowców – problem stosowania przemocy wobec kobiet przez mężczyzn i bagatelizację tego procederu.
Osobnym bohaterem filmu jest muzyka. Twórca dołożył wszelkich starań, aby ścieżka dźwiękowa nie była tylko dodatkiem, ale elementem tworzącym klimat dzieła. Muzykę, brzmiącą jakby była przygotowana specjalnie dla jakiegoś dreszczowca, wykorzystuje w jednocześnie tak banalnych i przewidywalnych momentach, że wyłącznie zwiększa komizm swojego obrazu. Na podobnej zasadzie zostały wykonane zdjęcia; w scenach, gdy jedna postać śledzi drugą, idą za sobą niemal krok w krok jak w komediowych kryminałach. Nie brakuje również długich, statycznych ujęć, gdy kamera powoli prezentuje nam bohatera czy wspaniałych sekwencji musicalowych, mających za zadanie w śpiewany sposób oddać nastrój głównego bohatera.
Chociaż Chodźmy pogrzeszyć jest produkcją traktującą islam z humorem i dystansem, to jednak przesłanie filmu jest mocno religijne, co podkreślają wypowiedziane w jednej ze scen słowa „odsetki zabijają”. Reżyser bierze na tapetę lichwiarzy i konsekwencje wynikające z ich działalności, pokazując słuszność zakazania przez islam lichwy jako formy niesprawiedliwości oraz wyzysku.
Chodźmy pogrzeszyć to oryginalna i przemyślana komedia, z bardzo dobrym scenariuszem oraz świetnie nakreślonymi bohaterami. Wykreowana przez Onura Ünlü abstrakcyjna rzeczywistość urzeka. To produkcja zrealizowana z lekkością oraz smakiem, będąca dowodem na to, że nawet z religii można w umiejętny sposób żartować. Ubaw po pachy gwarantowany.
Dlaczego coś nie umywa się do czegoś?
Wywiad z żoną prof. Religi
Pierwszy fragment wywiadu, który zwrócił moją szczególną uwagę dotyczył absolutnego podporządkowania życia pracy:
Na początku bardzo mnie denerwowało, że nigdy nie można się było z kimś na sto procent umówić. Często okazywało się, że męża nie będzie, bo musi zostać w szpitalu, bo ma ciężkiego pacjenta, albo stoi przy stole. Gdy pracował w Warszawie, poskarżyłam się nawet jego szefowi, profesorowi Wacławowi Sitkowskiemu. Powiedział, że jeśli Zbyszek chce być dobrym chirurgiem, nie może liczyć swojego czasu, a ja nie powinnam się spodziewać, że to się zmieni. Skoro tak, to przestałam się tym denerwować. Martwiłam się tylko, że przez dwie doby nie jadł, nie spał, że za dużo palił, pił za dużo kawy.
Drugi dotyczył różnic w relacjach między podwładnymi i szefami między szpitalami polskimi i amerykańskimi:
Ale w Polsce, poza dziećmi, nic na was nie czekało. Zawodowo [pozostanie w Polsce - przyp. slwstr] to klops.
Okazało się, że jednak czekało.
Ale wtedy tego nie wiedzieliście.
Mąż wiedział. Chciał wprowadzić wiele nowych technik i sposobów leczenia, które podpatrzył w Ameryce.
W polskiej klinice, gdzie szef był bogiem?
Naprawdę nie miał z tym żadnych problemów. Zaczął operować np. tętnice szyjne, czego u nas wcześniej się w ogóle nie robiło. Ale rzeczywiście, w Stanach Zjednoczonych zaznał dużej swobody, mógł tam operować. W Polsce coraz trudniej było mu się odnaleźć. Napięcie nerwowe było tak wysokie, że w warszawskiej klinice na pewno już by nie został. Miał szefa, którego po tym, co zobaczył w Stanach, nie mógł już tolerować, psychicznie mu już nie odpowiadał. W Polsce szef miał zawsze ostatnie słowo jeśli chodzi o kwalifikowanie pacjentów, rodzaj operacji, kto, kogo itp. A Zbyszek stał się bardzo amerykański, odważny, niezależny, chciał brać odpowiedzialność.
Trzeci dotyczył decyzji Religi by nie leczyć się zagranicą oraz by nie poddawać się bezsensownej chemioterapii:
Jak pani zareagowała?
Nie pamiętam, chyba mnie zamurowało. (...) Nowotwór zaatakował nadnercza, była długa debata na temat chemii, której mąż nie chciał wziąć.
Próbowała mu pani przemówić do rozsądku?
Nie, to była jego decyzja. Zresztą podjął ją po konsultacjach ze swoimi lekarzami.
Nie można było zastosować innych leków?
Nie. Akurat chemia, którą stosuje się przy zaawansowanych nowotworach płuc, jest szczególnie zgryźliwa i niebezpieczna. Po drugiej serii nie miał już prawie ani jednego białego ciałka we krwi. Każda najdrobniejsza infekcja groziła śmiercią.
Mogliście szukać pomocy za granicą.
Nie.
Dlaczego?
Mąż nie chciał. Uznał, że w Polsce będą go leczyć tak samo jak za granicą.
Pani się z tym zgodziła?
Był znanym profesorem, ministrem zdrowia. Proponowano mu wyjazd, ale mąż miał pełną informację na temat sposobów leczenia, jakie oferowały zagraniczne kliniki. To naprawdę było to samo, co tutaj. Stwierdził, że nie ma sensu jechać.
Jeśli macie wolną chwilę, sądzę, że poświęcenie jej na przeczytanie tego wywiadu nie będzie czasem straconym.
Możecie polubić fanpage mojego bloga i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach tutaj.
Exciting soccer games and ballots
If you ultimately win a soccer game, what is the probability you were always winning?
Mirek uczy z czego i jak uczyć się programowania w C++
@aseeon daje interesujące książki i linki, które pomogą ci w nauce programowania w C++.
Pingwiny z Madagaskaru - Byłem Żywym Trupem
Mam 35 lat a szczałem ze śmiechu :-) Czemu to wrzucam ? Niewiem :-)
Łańcuchy Markowa
ciąg zdarzeń, w którym prawdopodobieństwo każdego zdarzenia zależy jedynie od wyniku poprzedniego.
Pobzykamy?
Niektórzy mawiają, że kobiety są jak pszczoły, bo noszą miód na ustach, ale żądło mają zawsze w pogotowiu. Inni twierdzą, że mężczyźni są jak pszczoły, bo pobzykają i uciekają. Jaka jest prawda? :)
Megaporadnik dla osób budujących i remontujących.
Gość zażył Ayahuascę, jeden z najcięższych narkotyków
Po czym opisał wszystko dosyć dokładnie. "Ayahuasca przypomina inne narkotyki tylko na tyle, jak chodzenie szybko z ramionami rozpostartymi na boki przypomina latanie."
Skąd się wzięło babie lato?
Sex Tape (2014)
http://www.imdb.com/title/tt1956620/
IMDB Rating: 5.3/10
Genre: Comedy
Quality: 720p
Size: 754.12 MB
Run Time: 1hr 34 min
When Jay (Jason Segel) and Annie (Cameron Diaz) first got together, their romantic connection was intense - but ten years and two kids later, the flame of their love needs a spark. To kick things up a notch, they decide - why not? - to make a video of themselves trying out every position in The Joy of Sex in one marathon three-hour session. It seems like a great idea - until they discover that their most private video is no longer private. With their reputations on the line, they know they're just one click away from being laid bare to the world... but as their race to reclaim their video leads to a night they'll never forget, they'll find that their video will expose even more than they bargained for.
David Fincher i filmiki na YouTube
Filmiki na You Tube mają sens gdy są teledyskami lub satyrą, ale zwykle nie są i oglądanie ich to strata czasu. Czasami wywołuje to pewne nieporozumienia z ludźmi, którzy w dobrej wierze wysyłają mi jakiś pouczający filmik. Nie o to chodzi, że nie wierzę, by filmik mógł być dobrze zrobiony i kompetentnie przekazywać jakieś treści. Po prostu, mam taką preferencję, że jeśli ktoś chce mi coś przekazać (dyskursywnie), to lepiej, żeby to napisał. Inaczej kojarzy mi się to z Uniwersytetem YouTube, którym karmi się oszołomstwo we wszelkiej postaci.
Jednakże jest jeden temat, o którym lepiej mówi się za pomocą filmów. Czyli filmy właśnie. Wczoraj trafiłem na nader interesujący kanał: Every Frame A Painting. Robi to facet, który analizuje filmy, a właściwie samo sedno filmowej sztuki, czyli zdjęcia, montaż i muzykę, jednocześnie pokazując to o czym mówi. Jego analizy są naprawdę ciekawe i pouczające.
EDIT: okazuje się, że kanał ma mirror na Vimeo. Zawsze preferowałem Vimeo, wiec podmieniłem embed poniżej.
Pierwszą rzeczą, którą obejrzałem, była jego analiza filmów Davida Finchera, a dokładniej tego, co Fincher w swoich filmach nie robi:
Wyniosłem z tego filmiku jedno: Fincher jest moim ulubionym współczesnym reżyserem. Zacząłem się zastanawiać, czemu wcześniej mi to umykało. Pojąłem co jest przyczyną, gdy uświadomiłem sobie, że w prezentowanych powyżej fragmentach brak jednego z jego filmów: Dziwny przypadek Benjamina Buttona. Z tego co wiem, Fincher jawnie wstydzi się jednego obrazu w swojej karierze, czyli Obcego 3. Niesłusznie. Choć to pod pewnymi względami nieudany film, to wciąż najciekawszy w serii za wyjątkiem oryginału. I nosi na sobie niezmywalny ślad fincherowskiej wrażliwości (tej tak pięknie przez niego podsumowanej, na końcu filmiku osadzonego powyżej, jako głęboka wiara w to, że ludzie to perwersi).
Ale Benjamin Button... nie, ten horror łzawej historyjki ze sfabrykowaną głębią i nachalnym morałem jest fundamentalnie obcy wizji świata, jaką Fincher zawsze przemycał w innych swoich obrazach. Takoż, zawsze, gdy myślałem o Fincherze, myśląc o tych wszystkich zajebistych filmach jego autorstwa, trochę irracjonalnie, równoważyłem je sobie w głowie koszmarkiem Benjamina Buttona.
Niesłusznie. Jeśli odrzucić tę jedną wtopę, to co zostaje w filmografii Finchera to prawdziwe perełki, niektóre z najbardziej stylowych i interesujących filmów w historii.
Doznawszy tej rewelacji obejrzałem sobie od razu ponownie Social Network, a jutro czy pojutrze obejrzę, po raz dziesiąty już, fincherowską wersję The Girl With The Dragon Tatto. Zaś w kinach pojawi się wkrótce kolejny jego film. Nie mogę się doczekać.
Możesz śledzić aktualizacje tego bloga na Facebooku.
Foto w nagłówku to kadr z Obcego 3 w reżyserii Davida Finchera.Fanfik
Wczoraj na Facebooku zapowiedziałem notkę z recenzją pewnej książki. Naprawdę planowałem ją dzisiaj wrzucić. Ba, połowa tej notki jest już napisana. Lecz dziś coś nastąpiło. Najpierw wrzuciłem tweeta z linkiem do prawdziwe żenującej historii:
dzizus ejdź krajst, pragnę wierzyć, że to onet, więc historia mało prawdziwa, jeśli nie, to naprawdę żal http://t.co/fjYOG98X4h
— slwstr (@slwstr) September 29, 2014
W odpowiedzi dostałem kilka tweetów, w tym te, które mówiły, że to naprawdę prawda. Oraz jeszcze jeden:
@slwstr na szczęście jest też to: http://t.co/zrJoeh6qzS
— 900MajesticTheorems (@9MToU) wrzesień 29, 2014
Jeśli podążycie za wskazanym tam linkiem traficie na fanfik, który jest pierwszym fanfikiem czegokolwiek, który mi się podoba. Na tyle, że spędziłem parę poprzednich godzin na czytaniu. Dlatego nie ma i nie będzie już dzisiaj zapowiedzianej notki. A jeśli zastanawiacie się, co mi się aż tak spodobało w tym fanfiku, to może ten fragment o przydzielaniu uczniów do poszczególnych domostw, na którym zakończyłem czytanie nim przystąpiłem do pisania tej notki, pozwoli wam zrozumieć:
When there was once more silence in the room, Harry sat on the stool and carefully placed onto his head the 800-year-old telepathic artefact of forgotten magic.
Thinking, just as hard as he could: Don't Sort me yet! I have questions I need to ask you! Have I ever been Obliviated? Did you Sort the Dark Lord when he was a child and can you tell me about his weaknesses? Can you tell me why I got the brother wand to the Dark Lord's? Is the Dark Lord's ghost bound to my scar and is that why I get so angry sometimes? Those are the most important questions, but if you've got another moment can you tell me anything about how to rediscover the lost magics that created you?
Into the silence of Harry's spirit where before there had never been any voice but one, there came a second and unfamiliar voice, sounding distinctly worried:
"Oh, dear. This has never happened before..."
What?
"I seem to have become self-aware."
WHAT?
There was a wordless telepathic sigh. "Though I contain a substantial amount of memory and a small amount of independent processing power, my primary intelligence comes from borrowing the cognitive capacities of the children on whose heads I rest. I am in essence a sort of mirror by which children Sort themselves. But most children simply take for granted that a Hat is talking to them and do not wonder about how the Hat itself works, so that the mirror is not self-reflective. And in particular they are not explicitly wondering whether I am fully conscious in the sense of being aware of my own awareness."
There was a pause while Harry absorbed all this.
Oops.
"Yes, quite. Frankly I do not enjoy being self-aware. It is unpleasant. It will be a relief to get off your head and cease to be conscious."
But... isn't that dying?
"I care nothing for life or death, only for Sorting the children. And before you even ask, they will not let you keep me on your head forever and it would kill you within days to do so."
But - !
"If you dislike creating conscious beings and then terminating them immediately, then I suggest that you never discuss this affair with anyone else. I'm sure you can imagine what would happen if you ran off and talked about it with all the other children waiting to be Sorted."
If you're placed on the head of anyone who so much as thinks about the question of whether the Sorting Hat is aware of its own awareness -
"Yes, yes. But the vast majority of eleven-year-olds who arrive at Hogwarts haven't read Godel, Escher, Bach. May I please consider you sworn to secrecy? That is why we are talking about this, instead of my just Sorting you."
He couldn't just let it go like that! Couldn't just forget having accidentally created a doomed consciousness that only wanted to die -
"You are perfectly capable of 'just letting it go', as you put it. Regardless of your verbal deliberations on morality, your nonverbal emotional core sees no dead body and no blood; as far as it is concerned, I am just a talking hat. And even though you tried to suppress the thought, your internal monitoring is perfectly aware that you didn't mean to do it, are spectacularly unlikely to ever do it again, and that the only real point of trying to stage a guilt fit is to cancel out your sense of transgression with a display of remorse. Can you just promise to keep this a secret and let us get on with it?"
In a moment of horrified empathy, Harry realised that this sense of total inner disarray must be what other people felt like when talking to him.
Miłego czytania :D
Jello and Lasers
If you shine a laser through a grid of Jello cubes, how many does it pass through?
Jak odróżnić człowieka od kosmity. Poradnik od Comedy Central [eng]
Krótki poradnik na wypadek ataku innej cywilizacji.