Emil

#ekonomia #polska #finanse #inflacja #programista15k #bekazpisu #polityka #it #nieruchomosci

W tym poście postaram się po krotce pokazać czym kończy się obojętność, symetryzm i jak to się przełoży na każdego portfel, zarówno tego co zarabia 3k jak i tego który jest specem 15k plus VAT.

Zakładając że nowy ład wejdzie.

Zacznijmy od inflacji. Jeśli utrzyma się ona na poziome 7+, to tak jakbyśmy pracowali jeden miesiąc netto za darmo. Czyli już de facto 2022 musimy liczyć dochód z 11 miesięcy 2021. Super wizja, nie? Możesz być bardziej wydajny, możesz nawet dostać 10% podwyżki na tym etapie, ale to co najwyżej spowolni utratę poziomu życia.

Idziemy dalej, dużo się mówi o nowym ladzie, w którym to ludzie na JDG z IT najprawdopodobniej stracą ok 2 miesięcy dochodu z 2021. Już porównując z 2021 - mamy tylko 9 miesięcy dochodu. Czaicie? W 2020 moglismy mieć 3 miesiące bez świadczenia usług i wyszłoby na to samo co w 2022 tyrając cały rok.

Ale zaraz powiecie, że będą furtki, że będzie ryczałt i generalnie krezusa IT to nie dotknie. Najwyżej - kontrakt zagraniczny i inne mrzonki. A zatem: ryczałt pozbawi dochodu miasta, w których macie zarejestrowane działalności. Ryczałt pozbawi też duże miasta znaczących dochodów, przez co rynek pracy upadnie, miasta będą coraz to bardziej obcinać budżety, będą podwyżki wszystkiego, parkingu, komunikacji, brak festiwali i brak w ogóle tego co wyróżnia miasta na tle większości Polski - życia. Ale nawet jeśli będziemy ignorantami, którzy mają gdzieś dobro wspólne, mają gdzieś że Warszawa obetnie wydatki na edukację, na społeczne sprawy - myślicie, że koszt usług nie pójdzie w górę kolosalnie, jeśli miasto będzie zmuszone podnosić czynsz z miesiąca na miesiąc? Czy zaakceptujemy umieranie miast, brał służb sprzątających, brał szpitali itp?

Kolejne, co zabierze w moim odczuciu następną wypłatę - podwyżka stóp procentowych, która nie zatrzyma inflacji. Będzie co kwartał szło o 1,5pp, aż dojdzie do momentu 5-6%. Więc teraz mając kredyt, leasing na auto którego w ryczałt już nie wliczymy, kredyty na sprzęt itp, wszystko pójdzie w górę. Rata za mieszkanie x2, za samochód też X2 bo nie wliczymy w koszty, sprzęt też na kredyt leasing wzrośnie.

Więc utrzymując dzisiejsze wynagrodzenie na JDG, na ryczałcie jesteśmy 2-2,5 miesiąca w plecy. Na liniowym, żeby choć trochę zortyzowac auto, sprzęt itp. Jesteśmy 4 miesiące w plecy.

Ale idźmy dalej, bo to tylko partykularna grupa, która napędza ten kraj - daje pracę, bo ma pieniądze które wydaje, szanuje usługi innych i też nie ma problemu z płatnościami np. Budowlańcom, którzy potem idą i dają pracę innym. Ale wróćmy na chwilę do IT. Teraz idąc po ajfona, średnio to 1/2 wynagrodzenia miesięcznego (kalkulacja dla programistów 15k) - po odliczeniu kosztów typu leasing i auto. Czyli możemy sobie kupić 24 ajfony rocznie, możemy dać tym samym pracę sprzedawcom, magazynierom, pośrednikom. Jak nagle uwali się nam dochód o 30% (3-4 miesiące odjebania dochodu), to my tym samym kupimy tylko 14 ajfonow, tym samym ograniczając pracę innym. Ci inni pójdą na bruk. Zamiast kreować bogactwo, te pieniądze pójdą - a jakże - do wspaniałego rządu, który idealnie rodystrybuuje te pieniądze, na pewno wesprze NFZ, na pewno wybuduje sieć dróg jak Niemcy, na pewno.

Jaka jest konkluzja i dlaczego mnie to śmieszy? Bo ludzie lepiej sytuowani przestali się tym interesować, zaczęli się dystansować, zaczęli symetryzowac. Byli obojętni, jak protestował kod to się śmiali, jak protestował strajk kobiet to się śmiali, jak protestowali przedsiębiorcy - a jakże, to się śmiali.

Domek z kart się posypał, a ludzie nadal więcej się spuszczaja na tym, czy commit przeszedł, niż powodzenie w pracy kurwa dość. I zebrać się przeciwko jawnemu złodziejstwu. Ja rozumiem, że naród nie rozumie po co te sądy były takie ważne do przejęcia, ja rozumiem że Polscy to nie bardzo lubią gejów, aborcję i inne, ale sami zaakceptowalismy jako naród - oddanie w zębach 30% bogactwa, skazując Polskę na zapaść.

Upadek PiSu musi być kosztowny dla każdego. To nie ten typ Czaskosky z mema wybrał ten bajzel. To każdy symetrysya, dystensers, który mówił że dla ludzi z takim genialnym umysłem jak jego, to nie ma kandydatów. Zatem oddaliśmy decyzję ludziom, którzy nie mają konta bankowego.

Kryzys grecki przy tym co się szykuje u wielkiego suwerena to było nic.

Majorka od wielu lat cieszy się niesłabnącą popularnością wśród turystów. Nic dziwnego! To naprawdę wspaniała wyspa, które oferuje wiele różnorodnych atrakcji. Piękne plaże, malownicze góry, urokliwe miasteczka i tętniąca życiem stolica – Palma. To świetny kierunek na wakacje, choć naszym zdaniem niezbyt przystępny cenowo. Zobaczcie orientacyjne ceny na Majorce i zaplanujcie z nami swój wakacyjny budżet!

Ceny jedzenia na Majorce – sklepy spożywcze

Jeśli zdecydujecie się na nocleg w kwaterze prywatnej lub apartamencie z dostępną kuchnią, warto rozważyć przygotowanie niektórych posiłków w domu. Zakupy najlepiej robić w supermarketach. Najtańsza sieć to Mercadona, ale także Eroski, czy Hipercentro. Na wyspie jest też Lidl i Aldi. Lepiej unikać sklepów SPAR ulokowanych często w pobliżu plaż w turystycznych miejscowościach. Wybór w nich jest raczej kiepski, a ceny wysokie.

produkt	średnia cena w supermarkecie
woda (1,5 litra)	1 €
mleko (1 litr)	0,9 €
chleb	1,5 €
masło (kostka)	1,9 €
jajka (6 szt)	1,3 €
serek Philadelphia	2,5 €
ser żółty (paczkowany, krojony)	od 1 do 5 €
wędlina (paczkowana, krojona)	od 1,5 € do 7,5 €
banany (1 kg)	1,15 €
nektarynki (1 kg)	2,15 €
mix sałat	0,60 €
soki owocowe w kartonach lub butelkach	od 1 do 3 €
wino (butelka)	od 2 €

Ceny w restauracjach na Majorce

Ceny w restauracjach są zróżnicowane i zależą od wielu czynników: od lokalizacji, od rodzaju lokalu i serwowanej w nich kuchni. W najbardziej turystycznych rejonach, w ekskluzywnych miejscach zapłacimy oczywiście znacznie więcej niż w “zwykłych” knajpach wybieranych mieszkańców wyspy. Czasem wystarczy dosłownie odejść kawałek od głównego turystycznego szlaku by zjeść smaczny posiłek w znacznie niższej cenie. Menu najczęściej dostępne jest przed wejściem, więc można zapoznać się z cenami przed zajęciem stolika.

Śniadanie. Za kawę i crossainta zapłacicie około 4-5 euro. Popularne w Hiszpanii bocadillos, czyli kanapki na ciepło, kosztują od 2,5 do 5 euro w zależności od wybranych dodatków. Świeżo wyciskany sok pomarańczowy – 2-3 euro, woda lub napoje gazowane – 2 euro. Śniadanie dla 1 osoby nie powinno zatem kosztować więcej niż 5-10 euro.

Obiad. W porze obiadowej wiele restauracji serwuje tzw. menu del dia w skład którego wchodzą najczęściej dwa dania, deser i/lub napój. Za taki zestaw zapłacicie od kilku do kilkunastu euro – zwykle 10-15 euro, rzadko poniżej 10 euro. Ceny pojedynczych dań z karty zaczynają się od około 10 euro.

Kolacja. Wieczorne wyjście do restauracji to nieco większy wydatek. Przystawki kosztują najczęściej od kilku do kilkunastu euro, a dania główne od kilkunastu euro wzwyż. Ceny kieliszka wina zaczynają się od 3 euro w górę, a za piwo kosztuje około 1,30 euro. Kolacja dla dwóch osób to wydatek rzędu kilkudziesięciu euro.

Tapas. W Hiszpanii bardzo popularne są tzw. tapas, czyli małe przekąski, serwowane w restauracjach i barach. Ceny takich przekąsek zaczynają się od 2-3 euro, choć te bardziej wyrafinowane potrafią kosztować znacznie więcej (nawet kilka euro). Niektóre tapas serwowane są jako “dania” i wtedy ich ceny mogą dochodzić do kilkunastu euro. Tapas to z założenia jedzenie, którym mamy się dzielić. Do restauracji serwującej tapas najlepiej przyjść w grupie – dzięki temu spróbujecie większej liczby dań, a koszt podzielicie między kilka osób.

Ceny atrakcji turystycznych

Majorka to przede wszystkim przepiękna natura i urokliwe miasteczka, a także fantastyczne plaże – to wszystko dostaniecie za darmo! Jest jednak kilka płatnych atrakcji z których warto skorzystać. Poniżej przykładowe ceny biletów wstępu do najczęściej odwiedzanych przez turystów miejsc i innych rozrywek dostępnych na Majorce:

atrakcja	bilet normalny
Katedra La Seu w Palmie	8 €
Muzeum Chopina w Valldemossie	5 €
Klasztor Kartuzów w Valldemossie	9,5 €
Zabytkowy pociąg Palma de Mallorca - Soller	25 € w jedną stronę
Tramwaj Soller - Port de Soller	7 € w jedną stronę
Bilet łączony: Pociąg Palma - Soller - Palma i tramwaj Soller - Port de Soller - Soller	32 €
Wstęp do jaskini Cuevas del Drach	15 €
Ruiny rzymskie w Alcudii	4 €
Wynajem łodzi (bez licencji)	200 € za 4 godziny
Wynajem łodzi z kapitanem	350 € za 2 godziny
Wynajem leżaków na plaży	8-20 € za dzień

Komunikacja miejska – ceny

Komunikacja na wyspie jest stosunkowo dobrze rozwinięta. Przejazd z lotniska do centrum Palmy kosztuje 5 euro. Jednorazowy przejazd autobusem miejskim w Palmie kosztuje 2 euro, można także zakupić kartę na 10 przejazdów za 15 euro.

Przeczytaj nasz artykuł jak dostać się z lotniska w Palmie do centrum miasta?

Jeśli chodzi o autobusy dalekobieżne to trasy i rozkład najlepiej sprawdzić na stronie tib.org. Cena przejazdu zależy od liczby przystanków i długości trasy, ale nigdy nie zapłacicie więcej niż za 4 przystanki! Innymi słowy – najdroższy bilet kosztuje 5,40 euro. Jest jednak jeden warunek! Podane stawki obowiązują przy płatności kartą (w autobusie) lub przy zakupie biletów w automacie. Przy płatności gotówką u kierowcy ceny są znacznie wyższe!

Takie same taryfy za przejazd obowiązują w pociągach. Na Majorce kursują 3 linie: T1 na trasie Palma – Inca, T2 z Palmy do Sa Pobla i T3 z Palmy do Manacor.

źródło: tib.org

Ceny noclegów na Majorce

Noclegi pochłaniają zwykle największą część wakacyjnych wydatków, a ich ceny zależą zwykle od kilku czynników.

Termin. Majorka pod tym względem nie wyróżnia się od innych destynacji turystycznych. Ceny w sezonie, którego szczyt przypada na lipiec i sierpień, naprawdę szaleją! Nieco lepiej jest wiosną i jesienią. Warto pamiętać, że zarówno kwiecień, maj oraz wrzesień i październik to doskonały moment by odwiedzić tę wyspę. Najbardziej atrakcyjna cenowo jest zima, z wyjątkiem okresu świąteczno-noworocznego. Zatem jeśli macie w planach zwiedzanie, a nie plażowanie nie należy jej całkiem przekreślać.

Przeczytaj także nasz artykuł z praktycznymi informacjami na temat podróży na Majorkę.

Lokalizacja. Najwięcej kurortów i hoteli znajduje się oczywiście na majorkańskim wybrzeżu. Ogromną popularnością cieszy się północna część wyspy w regionie Alcudia, okolice Palmy (Arenal, Magaluf) i sama stolica Majorki. Często wybierane jest także wschodnie wybrzeże i takie miejscowości jak Porto Cristo czy Cala d’Or. Nieco spokojniej jest na północnym wschodzie (Cala Mesquida, Cala Gat), ale też na południowym wybrzeżu na odcinku od Cala Blava do Colonia Sant Jordi. A to bardzo przyjemne rejony!
Wystarczy jednak czasem tylko trochę oddalić się od morza, by znaleźć naprawdę urokliwe miejsca w bardziej przystępnych cenach. Osobiście lubię górskie małe miasteczka na zachodzie – choć trzeba pamiętać, że dojazd stamtąd do wielu atrakcji zajmuje nieco więcej czasu. Natomiast z mojego punktu widzenia Majorka jest tak mała, że jeśli nie zależy Wam na bliskim sąsiedztwie wody, i macie samochód, to zdecydowanie warto rozważyć nocleg gdzieś na uboczu lub “wewnątrz” wyspy.

Standard. Majorka powszechnie kojarzy się z luksusem i rzeczywiście nie brakuje tu ofert dla klientów z zasobnym portfelem. Ceny za wynajem takich miejsc potrafią sięgać nawet kilkudziesięciu tysięcy euro za miesiąc! Ale spokojnie! Hotele, apartamenty i domy w cenach bardziej przystępnych dla zwykłych śmiertelników też mają bardzo dobre warunki!

Ile kosztuje nocleg na Majorce?

Nocleg w hostelu w pokoju ze współdzieloną łazienką to koszt rzędu 40-50 euro za dobę. Za pokój dwuosobowy w hotelu z łazienką zapłacimy więcej: od 60 euro wzwyż. Jeśli chodzi o wynajem domów zdarzają się oferty oscylujące wokół 3-4 PLN tysięcy za tydzień, choć raczej trzeba liczyć się z wyższymi kosztami. Ceny nieco spadają, jeśli wynajmiecie duży dom, a opłatę podzielicie na kilka rodzin. Noclegów można szukać na serwisach typu booking.com czy Airbnb, choć w przypadku tego drugiego liczba ofert znacznie w ostatnim czasie zmalała. Stało się tak z powodu wprowadzonych kilka lat temu ograniczeń – od paru lat wynajem mieszkań jest działalnością licencjonowaną. Miało to uregulować szalejące ceny na rynku. Masowy wynajem pokoi i domów na Airbnb wywindował ceny do tego stopnia, że mieszkańcy zmuszeni byli wyprowadzać się z atrakcyjnych lokalizacji i centrów miast, bo nie było ich stać na życie w tych okolicach.

Szukając domu na Majorce warto zwrócić się o pomoc do jednej z lokalnych firm, na przykład: mallorcahouserent.com, casamundo.com, portamallorquina.com.

Jak obniżyć ceny za nocleg?

Rozwiązaniem które może zdecydowanie obniżyć koszty wakacji Majorce jest wykupienie wycieczki w biurze podróży i zwiedzanie wyspy we własnym zakresie. Ceny zaczynają się już od 2000 PLN za tydzień pobytu, co obejmuje przelot, nocleg i wyżywienie. Organizując wyjazd samodzielnie trudno będzie zmieścić się w takim budżecie za osobę. Dlatego takie rozwiązanie wydaje się godne rozważenia, nawet jeśli nie lubicie wyjazdów zorganizowanych.

Ceny wynajmu auta na Majorce

Jeśli planujecie intensywnie eksplorować wyspę, wynajem auta da Wam bez wątpienia najwięcej swobody. Choć komunikacja miejska na Majorce działa stosunkowo dobrze, siłą rzeczy narzuca pewne ograniczenia. Mając auto nie musicie martwić się o rozkład jazdy i możecie dojechać wszędzie tam, gdzie nie dojedzie ani autobus ani pociąg.
W lipcu 2021 wynajem auta na 2 tygodnie kosztował mnie 1650 PLN, wliczając w to pełne ubezpieczenie. Co ciekawe cena na 7 dni była niewiele niższa (1500 PLN). Auto wynajęłam w wypożyczalni RecordGo.
Decydując się na wynajem auta należy dodatkowo uwzględnić:
– koszty paliwa – 1,2 – 1,5 euro za litr (aktualne ceny paliwa na Majorce można sprawdzić na stronie https://www.komparing.com/es/precio-gasoil/illes-balears/palma-de-mallorca)
– koszty parkingów – około 1,25- 1,50 euro za godzinę w strefach płatnego parkowania którymi objęte są najczęściej centra miast.

Uwaga! Na Majorce zdecydowanie bardziej praktyczny będzie mały samochód (o ile oczywiście nie podróżujecie w większej grupie). Docenicie go szczególnie poszukując miejsc parkingowych i poruszając się po wąskich, ciasnych uliczkach!

Przeczytaj także nasz tekst jak wynająć samochód na wakacjach?

Artykuł Ceny na Majorce, czyli ile wydasz na wakacje na Balearach pochodzi z serwisu Idziemy Dalej.

Cześć, oddaję w Wasze ręce autorski kurs Python. W programie Python od podstaw, przez pobieranie i przetwarzanie danych z różnych źródeł, aplikacje webowe, testowanie, wzorce projektowe w języku Python i wiele innych

Siemka Mirki i Mirabelki, ogólnie to jestem cicholurkiem, ale jest tu mimo wszystko dużo ogarniętych osób i może ktoś mi pomoże bo czuję się pogubiony strasznie, będzie raczej długo więc najpierw tl;dr:

Chcę po ekonometrii pójść w #it i umiem #python – w jakim kierunku polecacie mi iść? Inb4 #datascience – mam pewne wątpliwości.

Studiuję na #sgh MIESI i kończę niedługo, poszedłem na esgieh będąc mocno zajarany ekonomią (przeszło mi na studiach), byłem nawet finalistą OWE. Znalazłem pierwszą pracę w banku na back office w analizie ryzyka i pracuję tam już pół roku. I szczerze to nie wiem co myśleć, mam wrażenie, że to nie to, lwia część mojej roboty to klepanie Exceli i makr (mimo że zostałem de facto zatrudniony do tworzenia aplikacji wewnętrznych w nowym środowisku... konkretnie R), nuda strasznie. Już od dłuższego czasu myślę o pójściu w #informatyka które mnie coraz bardziej interesuje (nie stricte jako branża co jako dziedzina). Teoretycznie w działce ryzyka też da się bardzo dobrze zarobić, choć dalej gorzej niż w IT raczej, gdzie jednocześnie projekty wydają się być znacznie bardziej ciekawsze – jak widzę co robi mój szef ~40 lat to choć pewnie zarabia bardzo dobry hajs, to nie chciałbym skończyć w takiej robocie, wypaliłbym się przed 30 o ile już nie zacząłem się wypalać.

Od półtora roku uczę się Pythona (acz dość nieregularnie – były okresy regularnej nauki kilka h dziennie, były okresy gdy dwa miechy nie ruszałem), robię w nim licencjatkę (stosuję m.in. modele regresji w scikit-learn), do tego na studiach miałem R i podstawy #sql. Naturalnym wyborem dla mnie wydaje się data science tym bardziej, że bardzo lubię statystykę i ekonometrię. Z tym że rynek DS/ML w PL wypada z moich obserwacji znacznie gorzej niż takiego web devu póki co, no i konkuruję z ludźmi po np. matematyce/informatyce na UW/PW którzy zazwyczaj mają jednak lepsze skillsy czysto matematyczne a w tej branży to jednak ma znaczenie.

No to myślę sobie, co jak nie czyste DS. #webdev to w Polsce żyła złota, kiedyś coś próbowałem robić ale brakowało mi czasu/zapału, mógłbym poduczyć się Django i Flaska (których znam podstawy), ale to dla mnie zwrot kariery o 180 stopni i wcale bez gwarancji że lepiej na tym wyjdę – znając juniorskie realia mógłbym się przebranżawiać nawet rok-dwa. W takim DS już jednak mam silniejsze fundamenty.

Myślałem o pójściu w #bigdata, cloud computing, bazy danych – sam mam zamiar jak będę mieć więcej czasu poogarniać AWSa i Sparka dla siebie. Ale tutaj lwia część ludzi wchodzi w branżę robiąc już wcześniej jakiś #backend czy #devops i nie ma bata bym miał większą wiedzę techniczną od nich, ciężko by mi było w to wejść.

Miałem pomysł jeszcze pójść w jakiś #erp albo #crm typu #sap czy #salesforce, czy #analityk biznesowy bądź #businessintelligence, te tematy wydają się mieć niższy próg wejścia, ale też i niższy sufit zarobkowy/umiejętności no i raczej też tam sporo żmudnej klepaniny – brałem ostatnio z ciekawości udział w rekrutacji na junior business analysta i zadanie rekrutacyjne to było klepanie Excela i czepianie się tak silnych detali w raporcie, że chyba bym wykitował na dłuższą metę – odpuściłem sobie. Acz nie wykluczam, że mogłem po prostu źle trafić.

Co polecilibyście mi robić? Jaki temat ma największe perspektywy w Polsce? Do tego dopytam – warto iść w ogóle w mojej sytuacji na jakąś magisterkę z informatyki co by bardziej wchłonąć techniczną wiedzę? Bo myślałem o pójściu na #pjatk, ew. coś z data science gdybym chciał pójść w tym kierunku, ale studia w Polsce czym są wszyscy wiemy.

Dzięki za odpowiedzi.

#programowanie #programista15k

Artykuł 9 pozytywnych filmów o podróżach, które poprawią ci samopoczucie pochodzi z serwisu Never Ending Travel.

O tym, że gdy nadchodzą chwile zwątpienia, istnieje niedaleko Warszawy miejsce, które potrafi skutecznie z nich wyleczyć. Kolejny weekendowy bikepacking z Chałupek.

Post Lysa Hora, czyli Czechy lekiem na zwątpienie pojawił się poraz pierwszy w Hop Cycling.

Artykuł 7 niesamowitych filmów o przetrwaniu – survival na ekranie pochodzi z serwisu Never Ending Travel.

Jakby ktoś chciał szukać informacji o czymś w google z na ostatnich X godzin to możesz to zrobić tak, że zmienisz sobie w 'narzędzia' opcję kiedykolwiek na 1 godzina
i potem poszukasz w adresie tbs=qdr:h&[blablabla] i zmienisz na tbs=qdr:hX&[blablabla]
gdzie X to ilość godzin, czego nie ma w opcjach
identycznie jest z dniami i miesiącami

#gruparatowaniapoziomu #google #it #programowanie #wyszukiwarka #tipsandtricks

Śniadania w Jeffs to jakiś kozak. Za 15 zikko dostajecie 3 kiełbaski, 3 plastry bekonu jajecznicę z 3 jaj, 4 trójkąty z grzanek, mała porcje owoców, masło i plsscka ziemniaczanego. I W TEJ CENIE 2 PORCJE DLA 2 OSÓB. NIGDZIE SIE TAK NIE NAJECIE ZA 7.5 Świetny pomysł na śniadanie we dwójkę. Ale ja niestety jestem stulejarz więc zjem wszystko sam
#foodporn #jedzenie #promocje

Niezwykle trudno jest być na bieżąco z kinem francuskim, które co roku wydaje na świat ponad 200 filmów pełnometrażowych, w tym blisko 100 fabuł. Wiele z tych produkcji trafia na polskie ekrany, ale – niestety – nie wszystkie z nich zasługują na uznanie widzów. Z przyjemnością pragnę donieść, że akurat Poznajmy się jeszcze raz jest jednym z tych tytułów, które powinny zostać docenione na całym świecie, także w Polsce.

Film Nicolasa Bedosa, wyświetlany w sekcji pozakonkursowej ubiegłorocznej edycji festiwalu w Cannes, zebrał tam znakomite recenzje i jasnym stało się, że wkrótce ta urocza komedia romantyczna zacznie podbijać lokalne rynki na całym świecie. W tej pełnej ciepła, ale i niepozbawionej odrobiny goryczy historii śledzimy losy Victora Drumonda (Daniel Auteuil), rozczarowanego swym obecnym życiem 60-letniego rysownika, który dość przypadkowo otrzymuje możliwość… cofnięcia się w czasie. Nie jest to jednak opowieść z gatunku science fiction – owa podróż w przeszłość to zwykła usługa oferowana przez ambitnego przedsiębiorcę-wizjonera (Guillaume Canet), którym okazuje się wieloletni przyjaciel syna Victora. Zgorzkniały mężczyzna, którego małżeństwo z Marianne (wciąż zachwycająca Fanny Ardant) właśnie się rozpada, postanawia skorzystać z możliwości przeniesienia się w czasie i decyduje się na cofnięcie się do roku 1974, kiedy to poznał… Marianne.

Już sam pomysł wyjściowy jest romantyczny jak diabli, a dalej jest tylko lepiej! Sceptyczny wobec technologii i wszelkich nowinek Victor poddaje się efektowi, który udaje się uzyskać firmie inscenizującej rok 1974 i przeżywa swą młodość na nowo. Niektóre emocje wracają do niego w niezmienionej formie, inne wspomnienia bohater musi niespodziewanie zrewidować. Mierząc się z cudowną przeszłością, Victor zmienia nastawienie do teraźniejszości – ale czy ludzie w jego otoczeniu będą umieli to zrozumieć? Nicolas Bedos traktuje temat z najwyższą subtelnością. Nie obśmiewa swojego bohatera jako nieprzystającego do współczesności starca, lecz ukazuje go jako romantyka, który – jak się okazuje, nie bez przyczyny – wspomina dawne dni jako lepsze, prostsze czasy. Gdy w skrupulatnie zaprojektowanej inscenizacji poznaje wcielającą się w młodą Marianne aktorkę Margot (piękna i zdolna partnerka reżysera, Doria Tillier), na nowo poznaje siłę uczucia i zaczyna rozumieć, co on i jego żona utracili przez wszystkie te lata.

Sceptyk uzna tę opowieść za naiwną i błahą, ja uważam ją za potrzebną – w czasach, gdy wiele związków autentycznie rozpada się z powodu pośpiechu i technologii (w kilku scenach Marianne przezabawnie nawiązuje do zjawiska cyberjunkies), nawoływanie do odnajdywania znaczenia w głębokich relacjach staje się niezwykle istotne. Poznajmy się jeszcze raz czyni to z dużym wyczuciem – nie ma tu fabularnych skrótów, w których bohater w ciągu kilku minut przechodzi metamorfozę i przeżywa iluminację. Przemiana Victora (i nie tylko jego) przychodzi stopniowo, a jego podróż w czasie będzie też inspiracją dla innych bohaterów, którzy dzięki temu lekko podstarzałemu beznadziejnemu romantykowi także zrozumieją to i owo. Protagonista, kreowany z ogromnym urokiem i głębią przez Daniela Auteila, z własnej woli wchodzi do swoistego Truman Show, choć tym razem to nie miliony telewidzów będą beneficjentami jego przygody, ale on sam. 

Poznajmy się jeszcze raz otrzymało 11 nominacji do francuskich Cezarów, które traktuje się prestiżowo nie tylko nad Sekwaną. Tak duża liczba wyróżnień dla tej subtelnej komedii nie dziwi – Bedosowi udaje się uniknąć banału, który często bywa grzechem nie tylko w konwencji rom-comu, ale też w kinie francuskim w ogóle. Niejedna tamtejsza komedia sprawia wrażenie nakręconej naprędce, bez odpowiedniego przygotowania – Poznajmy się jeszcze raz nie pozostawia jednak tego wrażenia. Głównie dlatego, że twórcy zdają się szanować zarówno widzów, jak i swoich bohaterów. A to gotowy przepis na udany film.

Dla wszystkich, którzy chcieliby wkręcić się w IT, ale nie są urodzonymi #programista15k. Napiszę Wam w skrócie jak to jest ze mną. I zaznaczam z góry, że to nie będzie 15k, a jakieś 5 na rękę i to po jakimś czasie, więc w IT to nadal gówno nie piniondz, ale ogólnie w Polsce to kwota nie najgorsza, a są perspektywy na dużo więcej z biegiem czasu.

Czego nie potrzebujesz (ale jak masz, to wycałują cię po rękach):
- studiów informatycznych
- jakiejkolwiek wiedzy o IT większej niż ta z poziomu normalnego użytkownika komputera

Czego potrzebujesz:
- angielskiego przynajmniej na B2 (a jak znasz niemiecki/francuski, to jesteś na wagę złota). Dlaczego angielski? Ponieważ wielu ludzi ogarniających kwestie IT są na bakier z językiem obcym, a w korpo często komunikujesz się z klientami lub ludźmi wewnątrz firmy spoza Polski. Z powodu ssania na specjalistów, firmy podejmują politykę brania ludzi, którzy znają język i po prostu szkolą ich w swojej branży. Ok, może znajdziesz robotę gdzie nie ma wymaganego ani angielskiego, ani wiedzy IT, ale możesz się spodziewać, że w rekrutacji będziesz musiał pokonać pół miasta.

Co musisz zrobić - na bazie własnego doświadczenia:

1. Załóż Linkedina. Przyda ci się później, ale warto mieć jak najszybciej. Potem napiszę dlaczego.

2. (Opcjonalne, ale ale raczej wskazane - mogło przeważyć w moim przypadku) Znajdź robotę w call center, najlepiej w jakiejś obsłudze klienta, po której będziesz mógł się pochwalić w CV umiejętnością, a jakże, obsługi klienta, nawet polskiego i popracuj tam, nie wiem, pół roku?

3. Jesteś gotowy do swojej pierwszej pracy w IT. Celujesz w service desk, gdzie będziesz gadał z klientami anglojęzycznymi (chill, zaraz napiszę jak dorwać tę robotę). Przerażony? Uspokoję Cię. Jeśli chodzi o angielski, wystarczy tydzień, dwa, żeby nabyć pewności siebie i mówię to na podstawie obserwacji kolegów, którzy nie studiowali angielskiego. Jeśli chodzi zaś o skille czysto techniczne - korpo zazwyczaj są dobrze zorganizowane w kwestii szkoleń. Na początku dostaniesz solidny trening, który może trwać nawet kilka miesięcy (w drugiej pracy szkoliłem się 4 miesiące, w pierwszej jakieś 2). Poza tym, Twoja praca to "małpa widzi - małpa robi". Na wszystko są łopatologiczne instrukcje mówiące dosłownie gdzie kliknąć i co wpisać w przypadku każdego możliwego problemu. Jeśli czegoś nie ma w bazie wiedzy, mówisz klientowi, że wysyłasz sprawę na drugą linię do bardziej doświadczonych zawodników i ktoś się z nim skontaktuje. Nikt z zespołu nie ma prawa i na pewno nie będzie miał do ciebie pretensji, jeśli nie rozwiążesz problemu nie opisanego w knowledge base. Taki problem powinien zostać zgłoszony do managera i ktoś z drugiej linii powinien taką instrukcję stworzyć.

4. No dobra, ale jak właściwie szukać takiej pracy? Ludzie z #bydgoszcz mają ułatwione zadanie, ponieważ to na podstawie korpo z ich miasta robię ten wpis i pewnie już wiedzą o jakim molochu mowa ( ͡° ͜ʖ ͡°). Jeśli jesteś z #torun, to też rozważ pracę w Bydgoszczy - ja dojeżdżałem. Pomogłem się tam zresztą dostać dwóm mireczkom. Jak coś, to pw.

Ok, ale co jeśli nie jesteście z Kujawsko-Pomorskiego? Wtedy googlujecie następujące frazy:
"Service desk analyst"
"IT service desk"
"1st line support"
"Helpdesk IT"
"Wsparcie IT"
"Specjalista pierwszej linii wsparcia"

Wyrazy w tych nazwach mogą się przeplatać, więc kombinujcie. W szukaniu pracy bardzo przydatny może by LinkedIn. Poniżej wymagania pierwszej z brzegu oferty, jaką odpaliłem w tej chwili:

Communicative English – B2 level (twój filar)

Good communication skills and telephone manner. (tego nauczysz się w call center)

Ability to clearly communicate technical concepts to non-technical people (pierdu pierdu)

Ability to recognize, analyze, and effectively solve problems in a timely and organized manner (pierdu pierdu)

Customer service orientated (ziew)

Experience in supporting remote users (kwestia odpowiedniego ujęcia w słowa swoich obowiązków z call center ( ͡° ͜ʖ ͡°))

Knowledge and experience of IT service desk practices will be an advantage (opcjonalne)

Technical background / trainings will be an advantage (opcjonalne)

Sami widzicie, że nie jest to rocket science i każdy może się tam wkręcić, jeśli nie zrobi z siebie błazna na rozmowie. To jest bardzo ważna kwestia - rekruterzy bardzo zwracają uwagę na to, jakim ktoś jest człowiekiem i jak się z nim zwyczajnie rozmawia - w końcu Ty masz rozmawiać z klientami. Rzekłbym nawet, że to priorytet. Tutaj macie pole do popisu, humany, rozmowa kwalifikacyjna to miejsce gdzie możecie wypaść dużo lepiej od nerda, który śpi w łóżku z PCtem. Dostaniecie prawdopodobnie część pytań związanych z podstawami IT (z tym wam mogę pomóc, jeśli podbijecie na pw) i część związaną z obsługą klienta, typu co robicie jak trafia się agresywny klient itd. W tych kwestiach związanych z umiejętnościami miękkimi też mogę wam pomóc, ale nie chce mi się tutaj rozpisywać na ten temat, bo to dość easy xD

4. Dostałeś pierwszą robotę w branży IT. Tutaj droga tak naprawdę się zaczyna, bo to tak naprawdę takie pół-IT, a celujesz w coś poważniejszego. Masz szereg zadań do wykonania:

a) dowiedz się czy firma oferuje jakieś certyfikaty (tylko nie ładuj się w lojalki dłuższe niż pół roku). Przede wszystkim, powinien interesować Cię ITIL - jak będziesz przeglądał ogłoszenia, zobaczysz, że w niektórych ITIL jest uważany za plus. Są też inne, podobne certyfikaty jak Prince2 ale na ten pierwszy chyba jest większy popyt. W każdym razie, bierz co jest.

b) najważniejsze (oprócz wpisu w CV), co powinieneś wynieść z pierwszej firmy, to... znajomości. Jest to cholernie ważne, żeby poznawać ludzi i być z nimi choćby na "cześć". Chodzi o to, że na service deskach jest duża rotacja - ludzie traktują je jak trampolinę do świata IT, a potem rozbiegają się po wyższych stanowiskach, ale przede wszystkim po innych firmach. Firmy często dają nagrody za polecenie, więc jeśli będziesz chciał się przenieść do innej, to kolega stamtąd na pewno chętnie Ci pomoże, bo zgarnie za to hajs. Poza tym, polecenia często są rozpatrywane priorytetowo, więc zyskasz przewagę nad innymi kandydatami. W podglądaniu co robią koledzy, którzy odeszli z roboty, bardzo przydaje się LinkedIn - możesz podejrzeć ich profil, co swoją drogą może cię zainspirować do kierunku, jaki obrać. Service desk ma to do siebie, że musisz umieć wszystko po trochu, więc naturalnym jest, że kolejnym krokiem jest zgłębienie którejś z dziedzin IT.

c) ucz się we własnym zakresie - na service desku wbrew pozorom nie tak łatwo się nauczyć zasad działania systemów - będziesz wiedział gdzie kliknąć i co wpisać, żeby coś zadziałało, ale nie będziesz wiedział jaka inżynieria za tym stoi. To już Twój biznes, żeby zgłębić temat.

5. Po przesiedzeniu roku, półtora, ogarniasz gdzie pracują znajomi, którzy odeszli z firmy, zagadujesz do tego, który trafił najlepiej, on Cię poleca, zapraszają cię na rozmowę, a tam już wszystko w Twoich rękach ( ͡° ͜ʖ ͡°)

P. S. Dla rozwiania wątpliwości, nie piszę tego, żeby samemu was gdzieś polecić i ściągnąć hajsy, więc nie będę wam wciskał żadnych reflinków. Sam po prostu kiedyś myślałem, że to wszystko jest trochę trudniejsze. W razie czego, służę pomocą na pw.

#it #pracait #angielski #praca

Idąc za ciosem Portal Warszawski we współpracy z Sekcją Przewodników PTTK „Bastion”, zapraszamy na ekstremalne zwiedzanie Twierdzy Modlin i okolic nie ujętych nigdzie w żadnym przewodniku. Są to trasy naprawdę trudne i rzadko uczęszczane przez samych przewodników.

Ze względów bezpieczeństwa, trudności trasy i naszej pracy przewodników możemy jedynie zaoferować miejsce dla maksymalnie 25 osób. Zatem kto pierwszy ten lepszy.

Wierzymy, że nasi goście spędzający z nami czas, wiedzą, że ich nie zawiedziemy!

Co zobaczymy?

– zaczynamy 9 kilometrowy spacer zewnętrznym obwodem obronnym Twierdzy : Działobitnia Napoleona, Kaplica Straceń, Brama Saperska, Korona Utracka wraz podwalniami , Bramy Zakroczymska i gen. Ledóchowskiego, Korona Środkowa z rawelinami przed pół bastionami , galerie strzeleckie w kurtynach ,Bramy Północna i płk. Szulca Korona Modlińska, i cmentarz forteczny, korona modlińska!TRUDNA TRASA!

Przerwa na obiad ok.13.00

Druga część;

– przejazd na forty drugiego pierścienia Fort nr XII Janowo, i Błogosławie.

– Zakończenie. ok. 17

Prosimy pamiętać o zabraniu latarek i bardzo wygodnych butów.

Koszt 125 pln – obejmuje; transport, opieka licencjonowanych przewodników, oraz ubezpieczenie, zestawy microportowe

Dodatkowo dla zainteresowanych koszt obiadu – 20 pln Płatność na miejscu. Proszę zgłaszać kto jest nim zainteresowany.

Rezerwacja miejsc do 10.04.2018 roku

Szczegóły dotyczące rezerwacji,płatności, miejsca wyjazdu z Warszawy itd. prosimy kierować na maila;
portal.warszawski@gmail.com

Terminy: data: 30/11/2019 (sobota) i 1/12/2019 (niedziela) Wyjazd z placu Bankowego o 8 rano.

Ilość miejsc ograniczona, zatem kto pierwszy ten lepszy!

serdecznie zapraszamy.

Szczegóły dotyczące rezerwacji, płatności itd prosimy kierować na maila;
kontakt@portalwarszawski.com.pl, i portal.warszawski@gmail.com

Portal Warszawski

Наконец-то пришла моя защёлка для аквабокса. Как я писал ранее пластиковая сломалась очень быстро, решил поискать новую и наткнулся на алюминиевые для GoPro Hero, показалась похожей, спросил продавца говорит на Firefly 8SE не подходит только для ГП, но я всё равно рискнул и заказал...
Короче говоря нормально встала, надеюсь прослужит подольше пластика.

W związku z ogromnym zainteresowaniem, Portal Warszawski we współpracy z Sekcją Przewodników PTTK „Bastion”, zaprasza na ostatnie w tym sezonie, zwiedzanie Twierdzy Modlin. Odbędzie się ono 28 września 2019 roku (sobota).

Od czterech lat mamy wspaniałą frekwencję dlatego, że w bardzo szczegółowy sposób przedstawiamy historię obiektu, jak i pokazujemy miejsca, które na co dzień są niedostępne – kazamaty, lochy podziemne, areszt, przejścia w Zakroczymiu, czy tradytory – jedyne takie w Europie!

Twierdza Modlin to bardzo rozległy teren i bez profesjonalnych przewodników nie ma możliwości poznania tego miejsca jak należy. To kawał historii Warszawy, Polski i samej Europy! Bywali tu najważniejsi władcy europejscy, i to tu tworzył się spisek powstańczy z 1863 roku! Twierdza Modlin to przede wszystkim jedna z największych fortyfikacji europejskich, i piękna wspaniała budowla!

Gwarantujemy bogatą trasę, doskonałą opiekę przewodnicką i wyżywienie.

28 września 2019 roku w pierwszej części programu zwiedzimy tradycyjnie koszary modlińskie, które skrywają wiele skarbów. Bardzo szczegółowo zwiedzimy wnętrze, wieże Tatarską, jak i otoczenie zewnętrzne koszar. Po obiedzie, czyli ok. 15 – ej w drugiej części programu zwiedzimy działobitnie Napoleona, miejsce straceń, Fort I, Zakroczym, i przejdziemy 800 metrowym korytarzem, poterną.

Koszt 120 pln – obejmuje; transport, opieka licencjonowanego przewodnika, wejście na teren Modlina, i wieże tatarską oraz ubezpieczenie. Dodatkowo dla zainteresowanych koszt obiadu – 30 pln, – pierwsze, drugie danie, deser, kawa, herbata . Płatność za obiad na miejscu.

Dla rodzin z dziećmi mamy zniżki!

Jako, że zainteresowanie naszymi wyjazdami jest bardzo duże, wpisujemy na zasadzie, kto pierwszy ten lepszy. Na każdy wyjazd Mamy ok. 45 miejsc! Rezerwacja miejsc do dnia wyjazdu. Wyjazd z placu Bankowego o godz. 9.00. Zaczynamy o 10.00 w Modlinie.

ILOŚĆ MIEJSC OGRANICZONA! Dzieci mile widziane!

Szczegóły dotyczące rezerwacji, płatności itd prosimy kierować na maila;
kontakt@portalwarszawski.com.pl, i portal.warszawski@gmail.com

Portal Warszawski